Dziś pokażę tylko spódniczkę uszytą dla mojej córy. Nie wiem jak to jest w różnych miastach, miasteczkach i wsiach, ale u nas coraz mniej dzieci ubranych jest w takie własnie kwieciste spódnice, gorsety z cekinami i wstążkami, czy wianki. A szkoda. Jak ja byłam dziewczynką do sypania kwiatków miałam skompletowany cały taki strój:):):) (większość dzieci także). Dziś bardziej królują sukienki białe czy różowe.. ja tam na Boże Ciało wolę kwiaty:).
Dość późno zorientowałam się, że Boże Ciało już tuż tuż. Na szczęście mama przypomniała mi, że jeśli chcę coś dla Madzi uszyć, to już najwyższa pora się za to zabrać.
I uszyłam:). W tym roku tylko spódniczkę. Mam nadzieję, że na drugi rok zmobilizuję się i powstanie także gorset:). Szczególnie, że moja niespełna 2 letnia córa okazała się przodowniczką sypania:). Dosłownie sypała pierwsza na środku, niekiedy próbując wyprzedzić księży:). Woli jednak krótkie dystanse (wkoło kościoła), przy dłuższych odpada po pierwszym ołtarzu:).
Tak prezentuje się sama modelka (w czasie gdy sypanie kwiatków już ją zmęczyło:).
Śliczna ta Twoja modelka :) a spódniczka bardzo ładna :) też żałuję, że zwyczaj ten zanika, bo taka kwiecista spódniczka o wiele ładniejsza od zwykłej różowej :)
OdpowiedzUsuńładna spódnica i modelka
OdpowiedzUsuńJa tez pamiętam czasy, gdzie kwiatki sypało się w spódniczce w kwiatki i serdaczku,dlatego darzę sentymentem taki rodzaj ubioru, choc dziś nie jest on,,kul.."A modelka w kwiatkach cudna!
OdpowiedzUsuńŚliczna spódniczka!, a córcia wspniale w niej wygląda :D
OdpowiedzUsuńSypanie kwiatów również jest męczące :DDD
Spódniczka śliczna! córcia super w niej wygląda. U mnie na wsi akurat ta tradycja nie zginęła i nawet ja się ubieram w stroje regionalne :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam http://myworld-gosia.blogspot.com/