wtorek, 7 lutego 2012

Wszystkiego po trochu

Na początku dziękuję bardzo za pozytywne komentarze dotyczące naszej kuchni, a przede wszystkim pieca. Miło słyszeć (czytać), że Wam się podoba :). Muszę przyznać, że mnie też! Gdyby nie było go w naszej kuchni, na jego obecnym miejscu kiedyś stanąłby kredens. Piec jednak stoi, a i kredens się pojawi, ale znajdzie już swój kącik w salonie:). 
Ostatnio jesteśmy uziemione z Madzią w domu. Wychodzić możemy, a jakże, ale gdzie tu iść w taki mróz? Wychylamy nosy z domu tylko na chwilę, a gdy zrobią się już za bardzo czerwone szybko wracamy do domu :). Auto nie ruszy, więc nawet gdybyśmy nabrały ochotę na przejażdżkę do sklepu i tak nie możemy tego uczynić. Dłuższy spacerek z Madzią w taki mróz odpada.  "Idzie luty podkuj buty" - teraz nikt nie powie, że w tym roku zimy nie było! :). 

A w domu troszeczkę sobie dogadzamy kulinarnie. Posłodzimy sobie to i owo i już jest lepiej:).
Jemy np. takie słodkie placuszki. Miały być racuchy, ale za dużo z nimi roboty, a natchnienia do gotowania nie miałam, więc powstały zamienniki. Placuszki powstały z jajka, z którego ubijamy pianę, dodajemy mąkę, mleko i żółtko, miksujemy i smażymy z plastrem jabłka na patelni. Szybkie, a dobre :). Polecam, gdy komuś braknie chęci do dłuższego stania przy kuchni :). 


Jakiś czas temu dostałam przesyłkę od Uli z Anielskiego Zakątka . Worek z nadrukiem. Wygrałam go w zorganizowanej przez Ulę zabawie w "łapanie licznika". Licznik złapałam trochę przez przypadek, ale takie przypadki mogą mi się zdarzać :).  Ulu, jeszcze raz, bardzo Ci dziękuję :).




A na koniec jeszcze druga tura imiennych zawieszek :).









Pozdrawiam wszystkich zaglądających :). Dobrze wiedzieć, że ktoś podczytuje i podgląda to co czasem w tym wirtualnym świecie pokazuję :).

12 komentarzy:

  1. Śliczne są te zawieszki, super pomysł.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnio też takie placuszki z jabłkiem jadłam, chciałam racuchy, ale coś się nam pomyliło w przepisach i wyszły takie właśnie placuszki, bardzo dobre :) A zawieszki śliczne :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Takie placuszki to i ja piekę , bo łasuchy w domu są! Zawieszki wymyśliłaś baaaaardzo sympatyczne! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. śliczne zawieszki imienne.

    Ja wczoraj też miałam ochotę na pieczone jabłka, ale jako połówki z dżemem. ^_^ Z piekarnika! Uwielbiam je ^_^
    A placuszki chyba wypróbuję, bo smacznie wyglądają.

    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. tylko nie zamarznijcie!:) wyżywajcie się twórczo i kulinarnie:))

    OdpowiedzUsuń
  6. Zawieszki cudne,gratuluję złapanego licznika i pięknej wygranej,pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Coraz ładniejsze te Twoje zawieszki :) Pierwsza z serduszkami podoba mi się najbardziej.
    W kwestii fartuszka prześlij mi adres na maila. Z chęcią prześlę go dla Madzi jeśli Ci się podoba :) Może być trochę za duży ale to nic może mieć przecież fartuszkową sukienkę, przyda się do pieczenia placuszków i innych smakołyków :)
    kasia.projektowniaogrodowa@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Przepiękne zawieszki:) Worek od Uli też mam, czeka na miejsce w nowej kuchni:)
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękuję za wizytę u mnie :)Zgadza się nie mam już tyle czasu na blogowanie a nawet śmiem twierdzić, że wcale go nie mam...
    Niektórzy twierdzą, że to kwestia lepszej organizacji, ale ja chyba lepiej nie umiem się zorganizować...


    Piękne porobiłaś zawieszki. Placuszki o których piszesz nie są mi obce :)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. imienne zawieszki to super pomysł! i jeszcze wykonanie do tego rewelacyjne, pełna precyzja :) pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  11. zawieszki przesliczne ... strasznie mi się podobaja pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń