środa, 27 lipca 2011

Dwa powody do radości:)

Nieoczekiwanie nastąpiła dłuższa przerwa w blogowaniu. Nie wiem jakim cudem minęło tyle czasu od ostatniego posta. Dzisiaj postaram się troszeczkę to nadrobić:).

Mam dwa powody do radości.
Powód numer jeden: zbliża się urlop mojego męża. Cieszę się z tego jak nie wiem i już planuję co będę robić. I tak wiem, że zrobię tylko kilka rzeczy z tego co chciałabym. Tak jest zawsze. Dobre jednak i te kilka:). Mąż mój ostatnimi czasy należy do tych dużo pracujących, więc nawet to, że będzie w domu już mnie cieszy:). Chcę poszyć, pomalować to i owo, ogarnąć podwórko... no i chcemy oczywiście gdzieś wyjechać choć na kilka dni, aby odpocząć:). Wiem, że to wszystko niemożliwe podczas dwóch tygodni, ale nie poddam się tak łatwo i może nawet uda mi się zrobić coś, aby czas wolniej płynął;).
Powód numer dwa: idziemy na wesele:). Dokładniej na dwa śluby, jeden obiad i jedno wesele. Już ponad dwa lata minęło od ostatniej takiej imprezy, więc strasznie, strasznie się cieszę:):). Bardzo lubię tańczyć,  mój małżonek również;). Co do tego dobraliśmy się na zasadzie podobieństwa:). Także potańczymy, oj potańczymy!:).
Postanowiłam, że sukienkę uszyję sobie sama. Wykrój mam, instrukcję też.


Opis na instrukcji easy. Przyznam się jednak, że easy to się szyje poszewkę, a sukienkę już not so easy;) (przynajmniej dla mnie). Tak naprawdę to z jedną małą "pierdółką"  męczyłam się najdłużej, ale o tym napiszę gdy sukienka będzie gotowa. Gdyby temat sukienki już się nie pojawił, to będzie to znaczyło, że jednak poniosłam porażkę.. wtedy nie pytajcie już o nic. Przyznam się jednak, że jak na razie nie wychodzi najgorzej:).

Zaczęłam też haft do kuchni. Jednokolorowy. Będzie dość duży. Chyba największy z moich dotychczasowych, ale nie najbardziej skomplikowany. Już widzę go oczami  wyobraźni jak wisi na ścianie:). Oczywiście nie nastąpi to zbyt szybko, gdy zawiśnie tam naprawdę, ale na pewno kiedyś..:). Tak wyglądają jego początki.


A na koniec poszewka. Poszewek powstało dużo więcej, ale średnio mi idzie ich fotografowanie . Zapominam, a potem nie mam już jak tego zrobić. Może jeszcze będzie okazja, bo na pewno uszyję podobne. Różowa z sercem miała szczęście i została uwieczniona:).




Dziś duuużo się spisałam. Mam nadzieję, że ktoś dotarł do końca posta. Jeśli tak to gratuluję wytrwałości  i pozdrawiam serdecznie:)

9 komentarzy:

  1. Piękna ta poszewka i haft :) nie lubię różu ale w tym przypadku co tam róż jak jest tak pięknie. Krój sukienki też bardzo mi się podoba, więc bardzo jestem ciekawa jak sukienka będzie się prezentować :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Miłego wypoczynku Ci życzę. Mam nadzieję, że przy sukience też będzie easy:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna poszewka, piękny hafcik i życzę ,żeby sukienka pięknie wyszła, bo wtedy tańce same wychodzą!

    OdpowiedzUsuń
  4. Rewelacyjne poduszki. Życzę udanego wypoczynku i czekam na zdjęcie sukienki:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekam z niecierpliwością na zdjęcia sukienki :) Jestem przekonana, że wyjdzie pięknie! Uwielbiam takie fasony :)
    Haft i poduszeczki - rewelacja!!! :D
    Mam pytanie: falbanki robisz stopką do marszczenia czy ręcznie??

    OdpowiedzUsuń
  6. ComoLaLuz - na początku falbanki robiłam ręcznie, potem na maszynie przy użyciu stopki do marszczenia. Chyba jednak dochodzę do wniosku, że wolę ręcznie i mam wrażenie, że tyle samo czasu to zajmuje. Pozdrawiam:).

    OdpowiedzUsuń
  7. Te Twoje podusie są naprawdę śliczne!!!
    Hafcik również wygląda fantastycznie.
    Nie mogę się doczekać tej Twojej sukienki.
    Już chwilkę śledzę Twój blog i myślę, że będzie co oglądać!
    Ja również życzę Wam miłego wypoczynku :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Poduszki śliczne i haft piękny, pozdrawiam serdecznie. Mam nadzieję,że wypoczniesz i wrózisz pełna werwy i sił do nowej pracy.

    OdpowiedzUsuń
  9. cudne podusie ... przeglądam twoój blog i tylko podziwiam i podziwiam

    OdpowiedzUsuń