Tak jak obiecałam, nadrabiam, to co mam do nadrobienia. Mąż wrócił z wojaży na weekend. Czasem zdarza mu się wyjechać bliżej lub dalej, na dzień lub kilka, ale co zrobić, taka praca. Siedzimy wtedy z Madzią w oknie i czekamy na niego :P. No może nie tak cały czas, bo czasem próbujemy też co nieco zrobić :). Oczywiście o tym co nam się uda, a co nie, decyduje Madzia. Kto ma w domu dwulatka to wie, że czasem nie ma, oj nie ma łatwo ;).
Do rzeczy jednak, czyli do tego co powstało, a nie zostało pokazane. A są to fartuszki. Takie z falbankami lub kieszeniami, a czasem z tym i z tym równocześnie :).
Niebieski tylko z falbankami:)
Beżowy też tylko z falbankami :)
Niebieski z falbankami i kieszeniami :)
I żółty bez kieszeni, ale za to bardziej falbankowaty :).
Niedługo dalej będę nadrabiać, a na razie już tylko pozdrawiam wszystkich i życzę bardzo udanego weekendu :).
Śliczne. Ten drugi szczególnie mi się podoba, aż bałabym się że mogłabym go pobrudzić :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Piękne, mogłabym każdy założyć!
OdpowiedzUsuńBeżowy i drugi niebieski - rewelacja! Pozostałe też niczego sobie, ale mnie podbiły właśnie te;)
OdpowiedzUsuńAlez piękne!!!! no, gdybym miała takie fartuszki, to bym chyba ich nie zdejmowała w ogóle :-)
OdpowiedzUsuńnie jestem fanką falbanek,ale Twoje fartuszki podobają mi się potwornie!! :) ale bym śmigała po kuchni w takim cudeńku :D
OdpowiedzUsuńCudne fartuszki w takim to każda gospodyni będzie się czuć jak królowa,pozdrawiam i zapraszam do mnie.
OdpowiedzUsuńrewelacyjne :)
OdpowiedzUsuńSZAŁOWE ! A w kropeczkowych , chyba się zakochałam ;D
OdpowiedzUsuń