niedziela, 1 kwietnia 2012

Jak długo rośnie rzeżucha?

Przyznać się muszę, że nigdy nie miałam wielkiego zapału do uprawy jakichkolwiek roślin. W sumie, to chyba nic (oprócz rzeżuchy) nigdy nie posiałam, czy też posadziłam. Przynajmniej tego nie pamiętam. W tym roku jednak coś we mnie zaskoczyło. Ogród, który trzeba będzie jakoś zagospodarować, na blogach wiele sesji zdjęciowych z siania, czy też, już w późniejszym czasie zdjęcia z ogrodów, spowodowały, że nie chciałam już tylko oglądać, ale sprawdzić jak to jest z tym zajmowaniem się roślinami.
Na początek posiałam więc różne zioła (bazylię, majeranek, tymianek itp.). I okazało się, że sprawia mi ogromną radość codzienne przyglądanie się moim roślinkom. Jak powoli, dzień po dniu, coś się w nich zmienia. Jak zaczynają powolutku kiełkować i z dnia na dzień robią się coraz większe:).

Na zdjęciach poniżej efekty przyglądania się kiełkowaniu rzeżuchy na kuchennym parapecie. Nie wiedziałam jak długo rośnie sobie taka rzeżuszka. Nie sprawdzałam nigdzie, ale przekonałam się o tym sama. Tydzień - mojej tyle zeszło :).
Kto chciałby wyhodować rzeżuchę specjalnie na Wielkanoc, to dzisiaj lub jutro jest ostatni dzwonek:).


A tutaj już cebulka.



Jeśli chodzi o szycie, to mało ostatnio oddaję się temu zajęciu. Malowania i innego rodzaju remontowe sprawy pochłaniają nas do reszty. Z szyciem muszę więc troszkę poczekać.
Nie może być jednak tak, że w blogu o szyciu nie będzie zdjęcia uszytej rzeczy. Będzie. Poszewka z haftem, która powstała już jakiś czas temu. Czas się chyba jednak nie liczy, ważne, że zrobiona moimi rękami :P.




Pozdrawiam słonecznie, wietrznie, deszczowo, śniegowo i gradowo. Taki to kociołek pogodowy jest dzisiaj u nas za oknem... i coś mi się wydaje, że w większości regionów Polski jest podobnie (w końcu to przeplatany kwiecień już mamy;).

12 komentarzy:

  1. Rzeżucha dorodna Ci urosła,z tym sianiem i sadzeniem tak to jest ,że jak się już spróbuje to cholernie wciąga i daje mnóstwo radości .Podusia cudowna,a haft z poprzedniego posta powalił mnie na kolana,no i koniecznie muszę wypróbować te placuszki bananowe bo wyglądają bardzo apetycznie,pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczywiście że się liczy...piękna poducha;) rzeżuchy zazdroszczę...gdyż ja nie posiałam jeszcze i raczej do świąt nie wzejdzie;( Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Poszewka jak zawsze cudna :) ja się troszkę obawiam o moją rzeżuchę czy przetrwa do świąt, bo w tym roku zasadziłam ją chyba trochę za szybko...

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie też już taka rzeżucha :) I też blogi zainspirowały mnie do siania - głównie kwiatów ogrodowych :) Pozdrawiam, Joanna

    OdpowiedzUsuń
  5. Zmobilizowałaś mnie do posiania rzezuchy :)
    Cebulkę mam już podobnej wielkośći co Ty :)
    Poszeweczka świetna!!! Brąz to jeden z moich ulubionych kolorów.
    Pozdraiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Poducha elegancka i dokładnie odszyta!Rzeżucha 1 u mnie już spałaszowana, a rzeżuchę 2 jutro sieję, by była zielona na święta!Pozdrawiam i mam to samo , co u Ciebie, malowanie, kładzenie glazury i ogromny deficyt czasu!

    OdpowiedzUsuń
  7. Rzeżucha dorodna:)Poszewka z haftem cudna,taka z minionej epoki:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja już wyjadłam całą rzeżuchę i na razie nie sieję, bo wyjeżdzamy na święta...ale uwielbiam ją!poszewka śliczna!buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękna poszewka na podusię, i ta, i pozostałe Twoje dzieła:)Super blog na pewno będę zaglądała:)No i miło mi, że znalazłam kogoś z mojego regionu, jak się doczytałam w profilu:))

    OdpowiedzUsuń
  10. Z przyjemnością informuję, że zostałaś nową właścicielką "Wolności..." i proszę o adres do przesyłki :) Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
  11. przesliczna podusia ... moja rzeżuszka rosła 5 dni potem się ją zjadło ....

    OdpowiedzUsuń