sobota, 19 lutego 2011

Nie taki dzień

Miałam dzisiaj szyć. Jest sobota i teoretycznie jest to dzień, w którym mam na to najwięcej czasu. Mąż w domu, więc córą może się zająć, a ja w tym czasie mogę zrobić to i owo. Szłam więc kilka razy do mojej "pracowni" - pokoiku, z niepomalowanymi, tylko jak na razie białkowanymi ścianami, co oczywiście nie jest ważne, bo ciesze się, że jest jak nie wiem:) :)- i nic tam nie mogłam zrobić. Za każdym razem robiłam tylko większy bałagan i wychodziłam. Nawet jak poszłam z zamiarem posprzątania też nic nie wyszło, bałagan został ten sam!!! Próbowałam szyć trzy rzeczy równocześnie!!! W ogóle sama nie wiem co robiłam, wiem, że nic dziś nie szło. Dopiero o 18 poddałam się. Stwierdziłam - TO NIE TEN DZIEŃ - poddaję się. Nie lubię takiego poddawania się, bo jednak dzień stracony, no ale chyba czasem takie dni muszą być...

Dziś jeszcze raz haft. Poduszka. Zrobiona dla męża, jeszcze za tzn. czasów chodzeniowych:). Trochę się przy niej napracowałam, a szczególnie przy rysowaniu kratek, gdyż haft zrobiony na zwykłej bawełnie. Może to się robi inaczej, nie wiem, ja tak sobie radziłam:)




Następnym razem będzie o szyciu. Przecież o tym miało być:)
Pozdrawiam

2 komentarze:

  1. Poduszka rewelacyjna. To się nazywa prezent dany z sercem. Podobno teraz są takie kalki, ze przyprasowuję się żelazkiem i są kratki i po zetknięciu z wodą znikają.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedyś haftowałam krzyżykiem i z tego co pamiętam fastryguje się kanwę na innym materiale, na którym ma być motyw i normalnie się wyszywa potem wypruwa się kanwę.. nitka po nitce.. Nigdy tego nie robiłam i nie wiem czy to jest prawidłowo ale może warto spróbować:)
    Podziwiam te rysowanie kwadracików:) wyszło pięknie:)

    OdpowiedzUsuń