wtorek, 15 lutego 2011

Witam :)

Bloga chciałam pisać już od jakiegoś czasu. Nie składało się jednak. Brakło chęci, cierpliwości do komputera, a przede wszystkim wspomnianego już czasu:). Budowa domu pochłania strasznie, małe, bardzo żywe dziecko też. Czułam się mniej więcej tak jak jest to opisane w piosence "Galop" Zakopowera - Biegnę - Padam - Wstaje - bez końca gnam. Swoją drogą moja córa bardzo tę piosenkę lubi, w końcu uwielbia gdy wkoło niej dużo się dzieje!!!:) Trochę pewnie poszła w tym po mamusi, gdyż ja nudy też nie lubię... no ale bez przesady przecież, trochę wolnego czasu musowo trzeba znaleźć:)
Blog będzie o szyciu, gdyż wsiąkam w to coraz bardziej. Dziś jednak pokażę moje zaplątanie w nici mulinowe. Gdy jeszcze nie było maszyny do szycia, ani na świecie nie pojawiła się jeszcze Madzia, to i czas był :) i trochę wyszywałam. Kilka rzeczy powstało, jak np. ten obrazek. Na razie ściany mamy całe "gołe" , jeszcze nic na nich nie wisi. Ten obrazek też leży przekładany z kąta w kąt i czeka, aż ktoś go gdzieś przygwoździ :)




Uff. Pierwszy post za mną. Ponoć początki najtrudniejsze. Oby, gdyż z bloggerem i programami do zgrywania i obróbki zdjęć jeszcze się za bardzo nie lubimy. Zobaczymy co będzie później.

Powitalny buziak przesłany, więc uciekam, do następnego razu:).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz