niedziela, 7 lipca 2013

Dżem i tylko dżem

Tak wygląda śniadanie Madzi. Może nie zupełnie tak, jak przedstawione jest to poniżej :). Nie podaje jej codziennie dżemu w słoiku z kapturkiem i zamiast krakersów je najczęściej chleb, ewentualnie bułki, ale przede wszystkim jest to dżem! Jeśli śniadanie i chleb (lub kolacja, ale tutaj dostaje często coś innego), to tylko z dżemem. Jeśli nie ma dżemu to zje z samym masłem. Czasami zjada kanapkę z szynką, a raczej najpierw szynkę, a potem chleb z masłem.  Przekonywanie do innych produktów przynosi, jak na razie, marne efekty. Jeśli zechce spróbować czegoś nowego, to już jest to sukces, który niestety nie trwa długo, bo podjęta próba kończy się stwierdzeniem "to jest niedobre".
Jak na razie, może nie codziennie, ale niestety często na stole obecny jest tylko dżem. Aby mieć pewność, ile zawartości dżemu jest w dżemie (a raczej owoców w dżemie:), "dżemiś" robiony był przez moją mamę. W tamtym roku mama zrobiła kilka słoików, które rozeszły się dość szybko, więc teraz przygotowała większy zapas. Głównie dla Madzi, choć nie powiem, że ja też od czasu do czasu lubię podjeść ten truskawkowo - jagodowy przysmak :).




Czy u Was wygląda to podobnie? Znacie jakieś sposoby na przekonanie dziecka do zjedzenia czegoś innego? Czytałam kiedyś o tym, że nową rzecz można podawać dziecku, z tego co pamiętam, nawet do 15 razy, aby ją zaakceptowało, choć chyba i tak nie jest to pewne. Muszę się przyznać, że do takich prób, często brakuje mi cierpliwości.

Pozdrawiam :)
yvonne


8 komentarzy:

  1. yvonne, przed wszystkim fajne zdjęcia!
    Co do problemu przekonywania dzieci do jedzenia czegoś nowego to możemy śmiało sobie podac ręce!
    U nas Franek je tylko chleb z szynką - oczywiście osobno chleb i osobno szynkę:) Jak był malutki jadł absolutnie wszystko, odkąd zaczął mieć swoje zdanie zaczęło się także wymyślanie. Też czesto brakuje mi cierpliwości...póki badania ma dobre, wyniki krwi itd. są w normie nie panikuję ale gdyby było coś nie tak myślę, że byłabym zrozpaczona bo na niego nie ma sposobu, jest uparty i tyle. A dżemu nienawidzi! Podobnie jak ketchupu, który przecież dzieci uwielbiają. Jada głównie rosół, kotlety, marchewkę z jabłkiem, chleb i bułki z masłem orzechowym, no i banany i tyle:(
    Mam nadzieję, że Twoja Madzia i mój Franek w końcu z tego wyrosną!
    powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten chleb z szynką, oczywiście osobno, to chyba jakiś patent wymyślony przez dzieci. U nas z badaniami różnie bywało, bo przez choroby nie były one najlepsze. Zaczęłam czytać o zdrowym odżywianiu dzieci. Wszystko ładnie i pięknie. Nawet mogę zdrowo gotować, ale jak podać dziecku coś czego nie chce, tego nadal nie wiem. Mam nadzieję, że te nasze dzieciaki wyrosną, a drugie nie pójdą w ich ślady (choć chyba u nas będzie z podobnie) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie mam pojęcia jak podać coś czego nie zje za nic na świecie...próbowałam sposobem, wyglądem potrawy, nagrodami ale to na nic. Po prostu same muszą chyba do tego dojrzeć.... a zapomniałam jeszcze Ci napisać, że do rosołu Franek wsadza sobie orzechy włoskie i tak je spożywa, w rosole! Rzecz jasna wg. niego to jest już zupa orzechowa....nic nie mówię, ciesze się, że je!
      uściski i zdrówka dla dzieci dużo!

      Usuń
    2. Zupa orzechowa. To już mnie rozbawiłaś hihihi :)Inwencja twórcza dzieci nie zna granic. O tak dużo zdrowia. Dla Waszej gromadki (dwójka to już gromada przecież:) również :)!!.

      Usuń
  3. Moim zdaniem najlepszym sposobem na przekonanie jest....brak przekonywania. Stawiasz na stole, sama się tym zajadasz, częstujesz innych, np.gości, bez zbędnych komentarzy i czekasz. Czekasz cierpliwie, aż dziecko samo się tym zainteresuje, samo spróbuje. Faza dżem (czy jakakolwiek inna) jest OK i na pewno (prędzej czy później) minie, a nie narobisz przy okazji wstrętu do innych produktów czy potraw. :))
    pees.świetne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdy dziecko jest zdrowe, to łatwiej tak zrobić i nie przejmować się. Gorzej, gdy choruje, a nie chce jeść, albo nie je nic zdrowego.
      pees. dzięki :)

      Usuń
  4. Moja córka dla odmiany jadła na śniadanie chleb lub bułkę z miodem. Żadnej innej kanapki nie brała do ust. Jak chodziła do przedszkola to cieszyłam się, że zjada w domu choć to. Teraz gdy jest już dorosłą osobą Bułeczka z miodem nadal u niej króluje na pierwsze śniadanko. Wnuczka nie zmuszam do jedzenia tego co mu nie smakuje ( ma 3 lata) Mamy taki układ, że zawsze próbuje coś nowego ale jeśli mu to nie smakuje może to po prostu wypluć. Po jakimś czasie oczywiście próbuję jeszcze raz i o dziwo smak mu się czasem zmienia. Nie ma co przekonywać na siłę. A ile to ja się namęczyłam z kanapeczkami dla syna to nawet nie wspominam, Samochody, łódki, koty wycinane z sera i szynki, malowane keczupem, żeby tylko był łaskaw zjeść. Taka do już dola rodzica.

    OdpowiedzUsuń
  5. ale barwnie i słodko
    ps. w twojej kuchni się zakochałam :)

    OdpowiedzUsuń